WRACAM DO LISTY TEMATÓW

 Czyli znaczenie bezpieczeństwa, asekuracji i ratownictwa wodnego z perspektywy pewnej freediverki.

9 kwiecień 2022

by Sara Kocoł Łoboda

Spokojni pod wodą

  AKTUALNOŚCI    

GALERIA  FOTO

GALERIA VIDEO

 

       Chociaż z freedivingiem jestem w możliwie częstym kontakcie od lat, to nigdy wcześniej nie czułam specjalnie potrzeby robienia kursów freedivingu. Miałam w pobliżu męża, który w tym temacie zawsze był wiele kroków przede mną, więc czułam, że mam w nim wsparcie i niejako osobistego mentora. Łukasz nieustannie poszerza swoją wiedzę i praktykę z opracowań książkowych oraz od bardzo zaawansowanych freediverów z całego świata, to też z niemal wszystkimi pytaniami jakie miałam kierowałam się do Niego, a jako że jest człowiekiem dość otwartym, chętnie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Kto go zna, wie o czym mówię 😉

         Mimo, że miałam powyższe wsparcie i dodając fakt, że nie lubię wchodzić w programy systemowe, z czasem pewne sytuacje pokazały mi, że jednak certyfikat się przydaje. Zdecydowałam się na kursy Federacji Freedivingu AIDA na poziomie 1 i 2. Wybór instruktora był dla mnie oczywisty. A sam system szkolenia odebrałam jako dobrze przemyślany, przyjazny i dający przestrzeń do rozwoju.

         Poziom AIDA1, to wprowadzenie do zagadnień freedivingu. Dla mnie po latach nurkowania była to chwila, natomiast poziom wiedzy i wymagań poziomu AIDA 2, pozwolił mi bardziej zrozumieć naturalne zjawiska zachodzące w naszym organizmie znajdującym się w przestrzeni podwodnej, oraz przypomniał o metodach treningowych, które po części mi gdzieś umknęły w rutynie treningów. Natomiast to, co dla mnie okazało się największym praktycznym wyzwaniem to temat bezpieczeństwa*, właściwej asekuracji i ratownictwa, czyli czegoś podstawowego w odpowiedzialnym i bezpiecznym freedivingu. Oczywiście podstawy w tym temacie miałam, jednak kurs uzmysłowił mi, że po pierwsze, w sytuacji kryzysowej mogłam niewłaściwie komuś pomóc, mimo całego zaangażowania i najszczerszych intencji. Po drugie zdałam sobie sprawę, że sama też nie zawsze byłam „pod okiem” nurkowego partnera, który faktycznie był by w stanie mi pomóc. Moje odczucia jak się później okazało były uzasadnione, bo jak twierdzą sami autorzy, głównym celem kursów AIDA1 i AIDA2 jest przede wszystkim bezpieczeństwo, stąd duży nacisk na solidne opanowanie podstawowych technik freedivingu, które są niezbędne przy bezpiecznym nurkowaniu na wstrzymanym oddechu, skutecznej asekuracji oraz ratownictwie. Sama teoria i nawet umiejętności jej zastosowania na niewiele się przyda, gdy nie będziemy potrafili współpracować z własnym ciałem i umysłem.

        Przy nurkowaniu na zatrzymanym oddechu dla zachowania bezpieczeństwa bardzo ważny jest 4 stopniowy schemat nurkowania, który powinien stać się normą w praktyce freedivingu. 1– FAZA RELAKSACJI  2– PEŁNY WDECH   3– WSTRZYMANIE ODDECHU 4– ODDYCHANIE PO WYNURZENIU tzw. recovery . Wstrzymywanie oddechu jest grą z naszym własnym umysłem, dlatego faza relaksacji jest tu kluczowa. Sama po sobie widzę, że w dni pełne mocnych emocji, wyciszenie przed nurkowaniem jest znacznie trudniejsze. Fajną sprawą jest fakt, że proces powyższych 4 kroków możemy trenować na sucho w domu, a im częściej to robimy tym łatwiej nam wejść w stan relaksacji. Możemy pomocniczo stosować świadome oddychanie czy też medytację, co pozwoli zmniejszyć aktywność naszego mózgu, a co za tym idzie, zużyjemy mniej tlenu oraz wyprodukujemy mniej dwutlenku węgla. Chciałam w tym miejscu podkreślić, że od jakiegoś czasu popularne metody oddechowe Wima Hofa, nie są wskazane dla freediverów ponieważ są bliskie hiperwentylacji a jej negatywne skutki są bardzo niebezpieczne pod wodą. Hiperwentylacja nie zwiększa ilości tlenu w naszym organizmie, tylko obniża ilość dwutlenku węgla! W kursie AIDA2 są dokładnie wytłumaczone wszelkie zależności między O2 a CO2 jakie zachodzą w naszym organizmie. Jeśli szukalibyśmy kogoś, kto zajmuje się w szerszym stopniu pracą z oddechem, który jak wiadomo ma ogromne znaczenie w funkcjonowaniu naszego organizmu, to polecałabym zerknąć na działania Martina Petrusa. Sama rok temu przeszłam przez jeden z jego kursów i szczerze mogę powiedzieć, że było warto. Polecam również książki: „Tlenowa przewaga” Patricka McKeowna oraz „Jak oddychać aby być zdrowym METODA BUTEJKI” również Patricka McKeowna.

        Praktykując czterofazowy schemat nurkowania cały czas staramy się polepszać techniki zanurzenia, efektywność naszych ruchów pod wodą, spokojnego wyrównywania ciśnienia, zawsze pamiętajmy aby mieć koło siebie kompetentnego freedivera. Jak mówią autorzy kursów AIDA „Nurek i asekuracyjny partner są jak dwie strony tego samego medalu”.

      Częstą reakcją na moją aktywność jako freediverki jest zaciekawienie ale zdarzają się opinie , że to „sport ekstremalny, szaleństwo, nienaturalne dla człowieka”. Cóż, czasami trudno jest wytłumaczyć komuś, szczególnie jeśli ten nigdy nie zanurzył się cały w morzu, że widzę to zupełnie inaczej. Z pełną świadomością i przekonaniem odpowiadam, że jeżeli dbasz o siebie w ogólnym tego słowa znaczeniu, nie masz poważnych zdrowotnych przeciwskazań i stosujesz się do zasad bezpieczeństwa, to jest to cudowna i bezpieczna aktywność człowieka w środowisku wodnym.

Pamiętam jak pierwszy raz lata temu, zobaczyłam na otwartym morzu nurka bez nóg. Poczułam w sobie dziwną mieszankę myśli, coś z przestrzeni niedowierzenia (niech mnie ktoś uszczypnie) a zarazem podziwu …a więc można ?

Oczywiście, że tak. Bo życie może być piękne. To kwestia wyboru, naszej decyzji jak chcemy żyć.

 


* Bezpieczny – Chcąc zdecydować o tytule tego wpisu, zastanowiło mnie znaczenie słowa bezpieczny, nie do końca dla mnie spójne, hmmm…bez pieczy, czyli bez opieki? Wchodząc w entymologię tego słowa można przeczytać : „Przymiotnik BEZPIECZNY pochodzi od wyrażenia BEZ PIECZY 'bez opieki'. Czyżby zatem mówiono BEZPIECZNY o tym, który był pozostawiony bez opieki? Tak, a przejście znaczenia było całkiem logiczne: obiekt pozostawiony BEZ PIECZY jest BEZPIECZNY: 'niemający opieki', bo ‘niewymagający opieki; niepotrzebujący pieczy’. Żadna opieka jest mu niepotrzebna, BEZPIECZNY jest bowiem ten, któremu nic nie grozi – i odwrotnie: skoro 'nic mu nie grozi', to 'jest bezpieczny' – już w dzisiejszym rozumieniu słowa.” Zatem w odniesieniu do powyższego artykułu przyjmijmy, że optymalnie jest gdy nasze nurkowania są bezpieczne bo świadomość naszego ciała i umysłu się rozwija i czujemy pod wodą coraz większą moc, spokój i flow, ale jako, że środowisko podwodne jest dla nas dużo bardziej wymagające, bądźmy zawsze w kontakcie z nurkiem asekurującym, żeby jednak nie zabrakło nam tej pieczy 😊